Ilustracja do artykułu: Poboczem, poboczem ...

Wprawdzie mieszkam w dzielnicy Czuby w Lublinie, ale często odwiedzam rodzinę w Prawiednikach, wiosce położonej tuż za miastem w kierunku Bychawy. Jeżdżę autobusem linii 25, który ma swój końcowy przystanek przy ulicy Osmolickiej, jeszcze w granicach Lublina. Sama podróż komunikacją miejską nie nastręcza problemów. Pojawiają się dopiero wtedy, gdy się wysiądzie z autobusu i próbuje przejść w kierunku Nowin.

 

Przystanek, a w zasadzie pętla na której kończy trasę autobus 25, jest jeszcze w miarę przyjazny pasażerom. Są płyty chodnikowe i kostka brukowa wzdłuż ulicy Osmolickiej. Ale kiedy skierować się w bok od głównej drogi, chodnik nagle urywa się. Nie ma go ani po jednej, ani po drugiej stronie ulicy. Tak jakby nikt nie pomyślał, że jak ktoś wysiądzie z autobusu to nie po to, aby złapać świeżego powietrza, tylko gdzieś się udać, dojść do jakiejś posesji. No i niestety chodnikiem się nie dojdzie.

 

Od miejsca, w którym urywa się chodnik można iść dalej wyłącznie poboczem. Nie jest ono jednak w żaden sposób urządzone czy utwardzone. Są to pasy gołej ziemi na poboczach asfaltu wyjeżdżone kołami samochodów. Ale pobocze też nie ułatwia dostępu do miejsca wędrówki. Wszystko przez parkujące samochody. Dosłownie parę metrów dalej jest bowiem restauracja rybna z łowiskiem dla wędkarzy. Przez siedem dni tygodnia przyciąga gości, a ci – chcąc nie chcąc – muszą gdzieś zostawiać swoje pojazdy. I zostawiają na poboczu, które sami wyjeździli i wydeptali. A piesi albo przeciskają się między samochodami, albo idą asfaltem, bo inaczej się nie da.

 

Droga od pętli autobusowej w kierunku Nowin stała się w ostatnich latach bardzo ruchliwa. Nie tylko z powodu wędkarzy czy osób podziwiających malownicze zakola rzeki Bystrzycy. Tędy przez kilka lat prowadził objazd z Lublina w kierunku Bychawy, kiedy główną trasę zamknięto z powodu remontu. Objazd się skończył, ale przyzwyczajenia wielu kierowców pozostały. Nadal jeżdżą tą drogą na przykład do Pszczelej Woli, gdzie jest duży zespół szkół pszczelarskich. Spory ruch samochodów stwarza zagrożenie dla osób wędrujących poboczem. Były w tym miejscu wypadki, zdarzały się także napady rabunkowe.

 

Z tego co mi wiadomo, okoliczni mieszkańcy wielokrotnie zwracali się do przeróżnych władz z prośbą o wykonanie poboczy dla pieszych. Chodzi raptem o 500 metrów chodnika. Jak widać starania nie przyniosły żadnego efektu.

 

Do pobrania:

Poboczem, poboczem…

 

English English Polish Polish Ukrainian Ukrainian
Skip to content