Trwa kampania społeczna „NGO bez barier” w ramach projektu pt. „Lubelscy Liderzy Dostępności”, sfinansowanego przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO na lata 2021–2030. Projekt jest realizowany przez Związek Stowarzyszeń Forum Lubelskich Organizacji Pozarządowych. Celem projektu jest wzmocnienie pod względem strategicznym rozwoju Lubelskiego Partnerstwa na Rzecz Dostępności (LPnRD), które jest płaszczyzną współpracy na rzecz zapewnienia dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami w woj. lubelskim.
Dwa różne światy – technologia AI ta sama
Sztuczna inteligencja już dawno przekroczyła próg eksperymentu technologicznego i stała się nieodłącznym elementem życia codziennego. Dwa światy – ludzie i maszyny, choć różne – są ze sobą ściśle powiązane. Ta sama technologia AI jest obecna w obu wymiarach, ale jej rola i znaczenie różnią się diametralnie. Dla ludzi AI jest narzędziem służącym głównie do osiągnięcia celów – pomaga w analizie danych, czy wspiera kreatywność. Sukces AI zależy od jakości danych i sposobu, w jaki ludzie ją wykorzystują. W świecie ludzi odpowiedzialność spoczywa na decyzjach, które podejmujemy, korzystając z technologii AI. Z kolei w świecie maszyn wszystko jest mechaniczne i przewidywalne.
Będziemy musieli się przyzwyczaić do tego, że istnieją obok siebie dwa światy – ludzi i coraz bardziej inteligentnych maszyn. Jednak nie każda technologia jest neutralna dla człowieka. AI ma służyć ludziom – a nie ich całkowicie wyręczać. Automatyzacja różnych procesów ma sens tylko wtedy, gdy je wspiera człowieka a nie zastępuje. Technologię AI należy traktować jako partnera do współpracy – a nie drogę na skróty. Powinniśmy uczyć się na błędach z przeszłości oraz starać nie popełniać ich w przyszłości.
To, co nie jest wirtualne – staje się nierealne
Człowiek zaczyna spostrzegać świat cyfrowy na podobieństwo teatru, gdzie przestrzeń wirtualna przypomina scenę. Coraz bardziej zacierają się różnice między światem – realnym i wirtualnym. W „chmurze” zaczynają się rozgrywać wydarzenia o coraz większym wpływie na nasze codzienne życie. Jeżeli jakieś wydarzenie nie zostanie udokumentowane cyfrowo, to może być potraktowane jakby nigdy się nie wydarzyło. Z kolei AI zaczyna odgrywać rolę cyfrowego aktora. Różnice między realnym a wirtualnym aktorem zaciera się. Jeżeli ludzie zostaną wyparci ze sceny, to maszyny będą odgrywać na niej główną rolę.
Jeżeli coś nie jest wirtualne, to nie jest realne – to bardziej diagnoza naszych czasów niż obiektywna prawda. Wskazuje na przemianę, w której świat cyfrowy stał się główną przestrzenią legitymizacji istnienia. Świat cyfrowy nie jest już dodatkiem do codzienności, lecz rzeczywistością. AI znacznie przyspieszył proces, w którym wirtualny świat staje się integralną częścią naszej codzienności. AI zmienia również sposób, w jaki postrzegamy – prawdę i fałsz. Internet jest pełen treści, które udają realność. W epoce demokracji cyfrowej istotnym wyzwaniem będzie stanowić wykorzystanie AI do rozwoju wolności, a nie wzmacniania dominacji. Autentyczność ludzkiego doświadczenia nie zawsze potrzebuje cyfrowego świadectwa. Wirtualna obecność nadaje rzeczom i ludziom status istnienia, lecz nie zawsze gwarantuje autentyczność. Współczesny człowiek coraz częściej postrzega świat poprzez pryzmat tego, co dzieje się w przestrzeni wirtualnej.
Być może prawdziwym wyzwaniem XXI wieku będzie odwaga, aby doświadczać rzeczywistość nie zostawiając cyfrowego śladu. Potrzebujemy nowej równowagi – uznania, że przestrzeń cyfrowa jest realna w swoich skutkach, ale jednocześnie, że istnieje coś więcej poza światem wirtualnym. Paradoks polega na tym, że to wirtualność, choć pozbawiona materialnego wymiaru, zaczyna nadawać wydarzeniom i ludziom wymiar realności. Dzisiaj wystarczy zniknąć z mediów społecznościowych, aby zostać zapomnianym. W tym sensie brak obecności w przestrzeni wirtualnej może oznaczać – brak istnienia w ogóle.
To, co istnieje w świecie wirtualnym zaczyna zyskiwać status bardziej wiarygodny niż nasze bezpośrednie doświadczenie. Zdjęcie z wydarzenia, czy zapis z monitoringu – stanowią główny dowód, że coś rzeczywiście miało miejsce. Coraz mniej zaczynamy wierzyć w ustne zeznania ludzi. Dla współczesnych pokoleń potwierdzeniem istnienia jest dowód w postaci cyfrowego zapisu. Jeśli czegoś nie ma w Google, to nie istnieje – to oddaje ducha naszych czasów. Z drugiej strony to czego doświadcza człowiek – żaden ekran smartfona nie zastąpi. Dlatego potrzebny jest przewodnik, który może tę lukę wypełnić. NGO mają potencjał, aby być przewodnikiem w transformacji AI. Wiedzą, jak łączyć technologię AI z realnymi potrzebami społecznymi.
Do głosu zaczyna dochodzić nowe pokolenie AI
Każda epoka musi doczekać się swojego pokolenia. Na horyzoncie pojawia się nowe pokolenie AI, jako wynik rewolucji technologicznej związanej ze sztuczną inteligencją. Będzie to pierwsza w XXI wieku generacja, która zmierzy się z dylematem – gdzie kończy się naturalna ludzka inteligencja, a zaczyna sztuczna inteligencja? Pokolenie AI to ci, którzy dorastają i pracują w świecie, w którym sztuczna inteligencja staje się codziennością. Nie jest to jednak tylko kwestia wieku biologicznego. Określenie pokolenie AI nie dotyczy tylko młodych, ale obejmuje również starsze generacje. Przy czym młodsi cyfrowi tubylcy traktują korzystanie z AI – jako naturalną codzienną czynność, zaś dla starszych – jest to często narzędzie wymagające oswojenia.
Każda rewolucja zjada własne dzieci – to nie wyrok, ale ostrzeżenie
Historia uczy, że rewolucje są nieuniknione. Na naszych oczach AI zmienia świat, jaki do tej pory znaliśmy – ale czy na lepszy? Rewolucja technologiczna AI przez jednych jest witana z zachwytem, zaś przez innych z dużą obawą. Historia ludzkości to historia rewolucji – każda zmieniała istniejący porządek świata. Zawsze dawała nadzieję na lepsze jutro, ale też niosła ze sobą nowe ofiary. Nieprzypadkowo Georg Büchner napisał w dramacie „Śmierć Dantona”, że rewolucja pożera własne dzieci. To zdanie brzmi dzisiaj jak ostrzeżenie, a nie jak konieczność.
Obecna rewolucja cyfrowa zmieniła imię na „AI”. A dzieci? To ci wszyscy wykonujący zawody, które miały skorzystać z nowych narzędzi AI. Zamiast tego będą musieli w większości walczyć o przetrwanie. Zaliczamy do nich pracowników niskiego i średniego szczebla, którzy wykonują pracę opartą na rutynie oraz niewymagającą – zaawansowanych umiejętności analitycznych, kreatywności, czy zdolności interpersonalnych. Problem ten dotknie w szczególności absolwentów studiów wyższych, którzy będą usiłowali podjąć swoją pierwszą pracę. W nowej rzeczywistości nie trzeba będzie być programistą. Jednak podstawowa wiedza o technologii AI, będzie coraz bardziej przydatna w każdym zawodzie.
Nie ten silny, kto nie upada – lecz ten, kto potrafi się podnieść. Czy możliwe jest przerwanie tego cyklu? Być może. Ale wymagałoby to od społeczeństwa świadomego zarządzania zmianą – ustanowienia regulacji chroniących najsłabszych, redefinicji pojęcia pracy, a także kultury etycznego korzystania z technologii AI. Inaczej rewolucja AI będzie karmić się tymi, którzy w nią uwierzyli. Dzisiejsza rewolucja AI powinna – co najwyżej pożerać własne dzieci w wirtualnej „chmurze”.
Więcej na: www.liderzydostepnosci.pl/ngo-bez-barier/
Polityka prywatności i pliki cookies Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Zakładamy, że się z tym zgadzasz, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Czytaj więcej
